Jan-Hein to jeden z naszych najdłużej pracujących kolegów i zdecydowanie jest jedyny w swoim rodzaju. Zawsze jest na miejscu – niekoniecznie fizycznie, choć można odnieść takie wrażenie. Lubi zacząć poranek od filiżanki świeżo parzonej (z użyciem filtra!) kawy, po czym omawia z nami dzień. Mówi, że nie można do niego dzwonić tylko w czasie karnawału, ale wszyscy wiemy swoje. W końcu nikt nie denerwuje się bardziej niż on, kiedy ktoś jest nieosiągalny lub nie reaguje wystarczająco szybko.